Witam
Proszę o interpretację badania CT - klatki piersiowej:
"Nadwarstwienia opłucnych szczytowych oraz zmiany włóknisto-guzkowe w obu szczytach. W obu płucach nieliczne, rozsiane pęcherze rozedmowe - największy u podstawy prawego płuca średnicy 20mm oraz niewielkie obszary rozedmy centrilobularnej w segmentach 6. W obu płucach rozsiane zmiany drobnoguzkowe - największy guzek 7x 5mm w prawym szczycie. Powiększonych węzłów chłonnych w zakresie wnęk śródpiersia nie uwidoczniono. Płynu w jamach opłucnych nie uwidoczniono. Nadnercza niepowiększone. Śledziona dodatkowa średnicy 16mm".
Mam 32 lata, 76kg, 183cm, nigdy nie paliłem, pracuję w biurze przy komputerze, mieszkam w oczadziałym smogiem Krakowie (w bloku nie ma piecyków, z których mógłby ulatniać się czad, jest ogrzewanie z MPEC). Tarczyca OK (TSH, FT3 i FT4 w normie). Moja żona jest w ciąży i za 3 miesiące poród, a ja powinienem teraz jej dużo pomagać, a czuję się osłabiony przez duszności i dziwną pracę serca. W dzieciństwie chorowałem nawet często na anginy, oskrzela, później miałem raz zapalenie płuc (w wieku 16 lat).
Wszystko zaczęło się 2 miesiące temu (pod koniec listopada): pierwsze objawy to kołatania serca i duszności. Tydzień przed pierwszymi objawami miałem infekcję wirusową gardła (leżałem 3 dni - miód, czosnek, rutinoscorbin i scorbolamid pomogły, został mi po tej infekcji suchy kaszel). Tydzień po tym z kołataniami serca i dusznością trafiłem na SOR, gdzie EKG nic nie wykazało, stwierdzono odwodnienie, i podali elektrolity. Odstawiłem całkowicie kawę i czarną herbatę. Wdarł się ogromny niepokój i lęk i może z tego powodu (nie wiem) zaczęły się nasilać objawy duszności, zawrotów głowy, suchego kaszlu (który duszności potęgował), epizody nocnych obfitych potów (bez gorączki), nierównej pracy serca. Po odpoczynku tygodniowym na L4 w domu serce trochę się uspokoiło, ale dalej najbardziej dawały w kość duszności (nawet po spacerze) i zawroty głowy. Zimne (zanieczyszczone?) powietrze dodatkowo nasilały odruch kaszlu, a co za tym idzie duszności. Do tego całkiem straciłem apetyt, schudłem w miesiąc 5 kg (z 81kg do 76kg). Miałem założonego Holtera na 24godziny, który nic nie wykazał, lekarz pulmunolog zaczął podejrzewać astmę (dostałem steryd Miflonide i doraźnie Ventolin), ale badania spirometryczne nie potwierdziły znacznej poprawy po podaniu leku (Ventolinu) i dlatego skierowali mnie z podejrzeniem choroby śródmiąższowej na tomografię klatki piersiowej z kontrastem (której opis przedstawiłem we wstępie). W oczekiwaniu na wyniki tomografii (2 tygodnie) brałem antybiotyk (Klarmin) na zalecenie plumunologa (w razie gdyby miała to być jakaś "atypówka"). Teraz czekam na wizytę w szpitalu celem przeprowadzenia dokładnych badań czynnościowych płuc i bronchoskopii. Pulmunolog podejrzewa sarkoidozę płuc lub aktywną gruźlicę. Aktualnie nie panikuję tak jak wcześniej, duszności są mniejsze, ale nadal są i dalej serce pracuje dziwnie (jakby nierówno, czasem budzi mnie w nocy przyspieszona praca serca i tak do pół godziny dopiero zwalnia i się uspokaja). Czasem też serce trochę boli (jakby kłuje) - może to z nerwów choć próbuję zachować spokój.
Czy to możliwe, żeby to była sarkoidoza płuc i czy od tego może źle pracować serce? A może jednak gruźlica lub inna choroba śródmiąższowa? Proszę o pomoc specjalistów. Pozdrawiam